Hej, hej hej!
Od czasu do czasu lubię przeczytać jakąś lekką książkę, której czytanie nie zajmie mi zbyt dużo czasu, a opowieść pozwoli mi na chwilę oderwać się od rzeczywistości...
Ostatnio mój wybór padł na "OMG, czyli racje i oracje".
Książka opowiada o czternastoletniej Ellie - dziewczynie, która już od dziecka uwielbia się kłócić i dyskutować! Jej marzeniem jest dostanie się do szkoły Benedict, która pozwoli jej rozwijać pasję. Jedynym sposobem na to, jest uzyskanie stypendium dzięki obozowi oratorskiemu organizowanemu przez tę szkołę. Tam Ellie poznaje przystojnego Devona i oczywiście się w nim zakochuje.
Ważną kwestią w tej książce jest wiara. Tata dziewczyny jest luteraninem, natomiast mama żydówką. Ellie przyjęła wyznanie po mamie i dziadku Zejde, który jest chyba najbarwniejszą postacią książki. Jednak gdy w kwestionariuszu na obozie pada pytanie o wiarę, Ellie nie wie, co napisać...
"OMG, czyli racje i oracje" czyta się całkiem przyjemnie, bardzo szybko. Podobało mi się, że Ellie ma interesujący talent, a nie śpiewanie, malowanie, taniec jak w większości książek. Były momenty, które mnie lekko irytowały, głównie temat "wrzenia", czyli miłości według przyjaciółki Megan.
Wszystko ma swoje plusy i minusy, jednak polecam nastolatkom, które będą miały akurat ochotę na lekką i przyjemną książkę.
Punkty, które wykreśliłam:
1. Książka, która ma 5 słów w tytule.
2. Książka ze spójnikiem "i" w tytule.
3. Książka, której akcja rozgrywa się w szkole.
Chyba po nią sięgnę jak tylko zakończę wszystkie inne książki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Claudia.xoxo
http://claudiasusansblog.blogspot.com
Książka zapowiada się bardzo fajnie :) Styloowi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń