Dziś, choć bardzo chciałabym pokazać Wam kolejną porcję zdjęć, opiszę mój sen. Fotografie dodam już niebawem - za dwa, trzy dni. ;)
Kilka nocy temu miałam dość ciekawy, choć niedługi (jak to zazwyczaj u mnie bywa), sen...
Kilka nocy temu miałam dość ciekawy, choć niedługi (jak to zazwyczaj u mnie bywa), sen...
Jest pogodny dzień. Moi rodzice kręcą się gdzieś z moją ciocią i wujkiem. Wychodzę na podwórko za dom, a tam mój tata i... wielka (ogromna wręcz!) szynka wielkości hm... może samochodu. Tata kroi mi ogromnym nożem jeden plasterek, a ja, wziąwszy go do ręki (jest naprawdę ogromny, więc wyobraźcie sobie, jak muszę go nieść...), udaję się do mamy. Niestety, nie jest zadowolona... Bardzo się na nas denerwuje, z nie do końca wiadomej przyczyny.
Jaka szkoda, że sen był tak krótki. Kojarzę jeszcze epizod z jakiegoś autobusu - moi rodzice z ciocią i wujkiem prawdopodobnie gdzieś jechali. Być może dlatego mama się na nas zdenerwowała - bo już wyjeżdżali i nie było czasu..? Nie mam pojęcia, ale chciałabym znać dalszy ciąg tej historii! Może ktoś z Was ma bujną wyobraźnię i wymyśli zaskakujące zakończenie? Czekam na komentarze. :)
Dodam jeszcze tylko, że gdy opowiedziałam tacie tę historię, odpowiedział mi zdaniem:
"Musiałaś iść głodna spać..." :)
"Musiałaś iść głodna spać..." :)
Masz bardzo fajnego Bloga :)
OdpowiedzUsuńObserwuje
Mój blog<--Klik